top of page

~ wiosna w Dolinie ~

WokóÅ‚ Domu w Dolinie okruchy zimy. W gÄ™stwinach dotapiajÄ… siÄ™ ostatnie pryzmy Å›niegu. Lodowata woda zarzuca na mielizny spóźnione kotwice z kry. JakiÅ› statek pÅ‚ynie z prÄ…dem rzeki. A może ona sama go niesie? Kapitan zapewne nie zdążyÅ‚ siÄ™ obudzić z zimowego letargu. Lecz ja już dawno nie Å›piÄ™. Kilka nocy, tygodni, miesiÄ™cy. Kilka lat już nie Å›piÄ™. Firanka zaczęła siÄ™ pruć od czÄ™stego odsuwania. Skrzynki na listy już nawet nie zamykam na klucz.
Nie ma tam co kraść. Listy treści osobistej już dawno nie przychodzą.

ZresztÄ…, kogo interesuje dawno zmarÅ‚a miÅ‚ość, która, zanim podcięła sobie żyÅ‚y, zdążyÅ‚a spalić swoim ogniem niejeden most? W tym ten najważniejszy - prowadzÄ…cy do niej samej. Może to pora, by opowiedzieć Wam bajkÄ™?
Jak kot paliÅ‚ fajkÄ™, a WÅ‚óczka wypruwaÅ‚a sobie żyÅ‚y, by z siebie samej zrobić
na drutach ciepły sweter do ogrzania czyjegoś serca.

A może nie jest to pora na bajki? Zdecydujcie sami.:

​

​

​

​

​

Wiatr siÄ™  zerwaÅ‚ za oknem. Zmierzch już, a wydawaÅ‚o mi siÄ™, że dopiero
co świtało. Pora zdmuchnąć świecę, pogasić latarnie. Ognika w sobie
nie zgaszÄ™. Niech siÄ™ tli, bym  rankiem znów miaÅ‚a siÅ‚y przez dzieÅ„ caÅ‚y odsÅ‚aniać firankÄ™ i wychodzić do furtki,  by po raz kolejny zajrzeć do skrzynki na listy. To ciepÅ‚o, które z niego bije, nie jest w stanie ogrzać nikogo innego, ale sprawia że potrafiÄ™ siÄ™ jeszcze uÅ›miechać przez Å‚zy zapomnienia i letargu.

bottom of page