top of page

~ zanim ~

DostaÅ‚am zaproszenie 
na wielki bal maskowy,
miał być tam czar i splendor,
tÅ‚um  ludzi doborowy.

​

I miałam spory problem
co mam na siebie włożyć,
czy w tym pojść mi wypada,
czy może to odłożyć.

 

Przed szafÄ… peÅ‚nÄ… butów
stanęłam zamyślona:
te już się rozczłapały
tam pięta odklejona...

​

A potem przed lustrami
chwil wiele roztrwoniłam,
to spięłam włosy w koka,
a to je rozpuściłam,

​

a to związałam w warkocz,
a to gumkÄ… w kucyka
i nie zauważyłam,
że czas bokiem umyka.

​

WsiadÅ‚am w taksówkÄ™ wreszcie
lekko już     zatrwożona,
że to już wieczór przecież,
że jestem już spóźniona.

 

I biec zaczęłam w końcu,
naiwnie ciÄ…gle wierzÄ…c ,
że na mnie tam czekają
i, że siÄ™ spóźniÄ™, wiedzÄ….

​

I wpadłam w drzwi z rozpędu,
i widzÄ…c pustÄ… salÄ™
stałam bezsilna w progu,
bo nie myślałam wcale,

​

że świat nie będzie czekał,
że żyć należy w pędzie,
że ludzi trzeba kochać
zanim za poźno będzie!

bottom of page