top of page

~ choinka ~

UbieraÅ‚am jÄ… wczesnym wigilijnym rankiem. IgieÅ‚ki boleÅ›nie przypominaÅ‚y, że w lesie żyÅ‚o siÄ™ lepiej. Tam leżaÅ‚ na nich tylko Å›nieg, a tu pajacyki, bombki, orzechy, Å‚aÅ„cuchy. Korowód barw. Babcia smażyÅ‚a pÄ…czki, a Dziadek pewnie przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ z Góry, przygotowaniom do Å›wiÄ…t, których po raz kolejny już z nami nie spÄ™dzi. Może to on zapalaÅ‚ pierwszÄ… gwiazdÄ™ nad moim miastem… Wieczorem, gdy już wszyscy zasiedli do biaÅ‚ego stoÅ‚u, sÅ‚ychać byÅ‚o szept modlitwy, trzask opÅ‚atka i mnóstwo życzeÅ„, niezrozumiaÅ‚ych jeszcze dla malej dziewczynki.
Choinka oÅ›wietlaÅ‚a pokój spokojnym sznurkiem lamp. Niepostrzeżenie przygarniaÅ‚a coraz to wiÄ™cej kolorowych pudeÅ‚ek, przewiÄ…zanych wesoÅ‚ymi wstążkami, ozdobionych bujnymi kokardami… Jedzenie  karpia zdawaÅ‚o siÄ™ trwać  wieczność, zanim przeszÅ‚o siÄ™ do rozpakowywania     prezentów. Chwila ogromnej, dÅ‚ugo oczekiwanej radoÅ›ci, a potem pÄ…czki (Tak, pÄ…czki! W mojej rodzinie z dawnych Kresów to tradycja), kompot, cukierki i Pasterka.
Jeszcze przez kilka lat igieÅ‚ki choinkowe kÅ‚uÅ‚y dziewczÄ™ce paluszki. Babcia smażyÅ‚a pÄ…czki, a dziadek z Góry przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ zapracowanej rodzinie.

Już dawno nie ma naszej choinki, choć dom, który ozdabiaÅ‚a, stoi nadal… Ja jednak nie mogÄ™ już tam wejść. 

Nadal to ja ubieram choinkÄ™, lecz innÄ… już i w innym domu. Jej miÄ™ciutkie igieÅ‚ki nie pachnÄ… lasem. PÄ…czki smaży mama, a babcia wraz z dziadkiem przyglÄ…da siÄ™ z Góry przygotowaniom do Å›wiÄ…t. ÅšwiÄ…t, które nigdy już nie bÄ™dÄ… takie, jak dawniej. Bo nie ma nas tam, gdzie staÅ‚a kÅ‚ujÄ…ca choinka. Tylko pajac i stara bombka zachowaÅ‚y jeszcze Å›wiatÅ‚o odbite od tamtych Å›cian. StóÅ‚ caÅ‚kiem inny i nas coraz mniej przy nim. I tylko opÅ‚atek przekÅ‚adany miodem pomaga  mi przenieść siÄ™ w Å›wiat pachnÄ…cych igliwiem Å›wiÄ…t. Czasem, gdy przed PasterkÄ…, wychodzÄ™ do ogrodu, Å›ciskam w dÅ‚oni gaÅ‚Ä…zkÄ™ Å›wierku, by przypomnieć sobie sÅ‚odki ból strojenia tamtej choinki…

bottom of page