top of page

~ sÄ…siadka~

Obcy dom w Dolinie. Kot Å›pi w bujanym fotelu. ZaglÄ…dam przez szyby zamglone chmurnym upaÅ‚em... Nic nadzwyczajnego: ulica, pÅ‚oty, dachy domów... MieszkaÅ„cy schowali siÄ™ gdzieÅ› przed wzrokiem palÄ…cego sÅ‚oÅ„ca, ale teraz i ono uciekÅ‚o. Przed czym?
Może i ja powinnam uciec? Od wszystkiego. Od wszystkich. Tylko dokąd?
Do kogo?...

Zaparzyłam herbatę. Zbyt mocną! Upiekłam sernik. Pachnący dymem!
Zły dzień. Kolejny zły dzień w obcym domu. Ciężki smutek wdziera się przez zamknięte drzwi. Zaglądam przez szyby zamglone upałem zachmurzonego słońca.
W domu po przeciwnej stronie ulicy ktoś otworzył okno. Podlał aksamitki
w doniczkach. Uśmiechnął się do mnie! Jestem tu od paru dni i codziennie obserwuję tamten dom. Z pewnością jego mieszkanka zauważyła moją ciekawość. Codziennie o tej samej porze otwiera okno i podlewa kwiaty. Potem wychodzi
na chwilÄ™ na ogród, by zerwać wiÅ›nie na podwieczorek. Co wieczór z okna jej kuchni unosi siÄ™ zapach parzonej kawy z waniliÄ…...

PostanowiÅ‚am odwiedzić tamten dom. ZapukaÅ‚am do drzwi. OtworzyÅ‚a mi starsza kobieta. Podobna nieco do Nadziei, która niedawno zamieszkaÅ‚a nieopodal mojego Domu w Dolinie. W niej też dostrzec można Å›lady mÅ‚odzieÅ„czej urody. PoczÄ™stowaÅ‚a mnie owocami i zaparzyÅ‚a czarnÄ… herbatÄ™.
Dowiedziałam się, że ma bardzo poukładane życie. Rankiem, kiedy jeszcze wszyscy śpią, otwiera okna, by wpuścić do domu chłodne powietrze. Potem parzy kawę zbożową i je pieczone wieczorami bułeczki. Po śniadaniu wychodzi do pracy.
Gdy wraca, gotuje obiad i czyta książkÄ™. Potem otwiera okno i podlewa kwiaty. Parzy kawÄ™. Wychodzi na ogród zerwać owoce i wraca, by przygotować piec
do wypieku buÅ‚ek. Późnym wieczorem, gdy pieczywo jest już gotowe, smaży powidÅ‚a albo konfitury na zimÄ™ i kÅ‚adzie siÄ™ spać, by rankiem obudzić siÄ™, otworzyć okna
i zjeść śniadanie z kawą zbożową...
Spytałam, czy nie jest jej nudno żyć z dnia na dzień tak samo. Odpowiedziała,
że nic nie jest takie, jakie byÅ‚o przedtem. BuÅ‚ki co wieczór sÄ… inne. Raz
z cynamonem, innym razem z waniliÄ…, jeszcze innym z kminkiem albo majerankiem. Przypraw jest przecież mnóstwo! KawÄ™ też parzy na wiele sposobów, z rozmaitymi dodatkami. Kwiaty o każdej porze roku sÄ… inne, w zimie nie ma ich wcale. Podobnie owoce. ZimÄ…, zamiast zrywać je w ogrodzie, schodzi do piwnicy
po konfitury. I przecież książki, które czyta, też nie sÄ… jednakowe, każdy bohater ma inny charakter, odmienny los...

ZdziwiÅ‚a siÄ™ niezwykle, że chciaÅ‚am jÄ… odwiedzić. Å»aliÅ‚a siÄ™, że przyjaciele od niej uciekli. Ludzie bojÄ… siÄ™ jej i omijajÄ… jej dom. Tymczasem ona wiedzie spokojne życie i jest naprawdÄ™ szczęśliwa! WÅ›ród zwyczajnych codziennych zajęć...
ZaprzyjaźniÅ‚a siÄ™ ze Smutkiem, który mieszka dwa domy dalej,    za Spokojem
i CiszÄ…. Z nimi też znalazÅ‚a wspólny jÄ™zyk. Wiele ich Å‚Ä…czy.
Nie rozumiem więc jednego: dlaczego nikt nie potrafi się w niej zakochać?!
Przecież Monotonia jest piękna!!!

bottom of page