top of page

~ amerykanka ~

StaÅ‚a w salonie pod wiszÄ…cym zegarem. Jej przyjacielem byÅ‚ duży kaflowy piec, od którego dzieliÅ‚y jÄ… drzwi prowadzÄ…ce do przedpokoju.  Zielony miÄ™ciutki kolor uspokajaÅ‚ mnie, gdy pÅ‚akaÅ‚am, kryjÄ…c Å‚zy przed wzrokiem najbliższych.
Ileż to razy musiaÅ‚a znosić   kaprysy maÅ‚ej dziewczynki, którÄ… czÄ™sto dopadaÅ‚a grypa... Ileż to dzieciÄ™cych chorób wspólnie przetrwaÅ‚yÅ›my pod ciepÅ‚Ä… koÅ‚drÄ…... Ileż kolorowych bajek oglÄ…daÅ‚a wraz ze mnÄ…, gdy babcia gotowaÅ‚a obiad...
ByÅ‚a Å›wiadkiem wszystkich zabawnych zdarzeÅ„, jakie dziaÅ‚y siÄ™ przy wspólnym stole. WidziaÅ‚a, jak dziadek wylaÅ‚ Å›mietanÄ™ na spodnie; widziaÅ‚a przedwczeÅ›nie znaleziony prezent urodzinowy...
Uwieczniona na jednym tylko zdjÄ™ciu, może dwóch... gdzie maÅ‚a dziwczynka siedzi na jej koÅ›lawej porÄ™czy i rzuca piÅ‚kÄ™ do cioci.
Deptana przez mamine stopy, kiedy trzeba było nakręcić zegar. W milczeniu uginała się pod ciężarem gości, przychodzących na niedzielny obiad.
ZmyÅ›lnie stworzona przez nieznanych rzemieÅ›lników - drewniane grzybkowate zaÅ›lepki przesÅ‚aniaÅ‚y szpetne Å›ruby, którymi byÅ‚a skrÄ™cona. Niektóre z nich bardzo Å‚atwo dawaÅ‚o siÄ™ wyjąć, bez koniecznoÅ›ci użycia specjalnych narzÄ™dzi... Mama krzyczaÅ‚a na mnie, żebym nie psuÅ‚a mebli, lecz "grzybki" Å›wietnie nadawaÅ‚y siÄ™ do zabawy!
Gdy zabrakÅ‚o babci, poszÅ‚a na sÅ‚użbÄ™ do sÄ…siadów. MieszkaÅ‚a u nich przez kilka lat... aż do remontu.

DziÅ› nie wiem, gdzie jest. Pewnie jedzÄ… jÄ… mole, a może zdążyÅ‚a już ogrzać obcy dom, pÅ‚onÄ…c w piecu?... Ale dziÄ™ciÄ™ca fantazja ocaliÅ‚a jÄ… od zapomnienia. PozostaÅ‚o kilka grzybków, wyciÄ…gniÄ™tych ukradkiem w ostatnim dniu jej pobytu w naszym dawnym domu.
Teraz babcia pewnie byÅ‚aby szczęśliwa,  wiedzÄ…c, że jej córka nie upilnowaÅ‚a niesfornej wnuczki i nie przyuważyÅ‚a drobnej kradzieży maleÅ„kiego, drewnianego fragmentu, z pozoru zwykÅ‚ego mebla.

bottom of page